sobota, 9 lipca 2016

Prolog

         Przyglądam się z uwagą zdjęciu, które mi pokazujesz. Przedstawia stosunkowo niewielki tort, złożony z trzech różnej wielkości, okrągłych warstw – dwóch białych, które zostały rozdzielone liliową. Wszystkie są pikowane, przy ich spodniej części przyozdobione jadalną wrzosową wstążka, a środkowa udekorowana dodatkowo kokardą. Na samej górze stoi figurka przedstawiająca nowożeńców – ubraną w długą, jasną suknię kobietę, która ciągnie trzymanego na smyczy mężczyznę - nieszczęsnego pana młodego. Na wspomnianych wcześniej białych warstwach tortu, w miejscach przecięcia się pików umieszczono jadalne, liliowe kuleczki. Całość prezentuje się wybornie, od samego patrzenia na zdjęcie zaczyna cieknąć mi ślinka.
         Obejmuję Cię ramieniem i opieram podbródek o Twoją głowę - mimo iż założyłaś wysokie szpilki, wciąż jestem od Ciebie kilkanaście centymetrów wyższy. Oddycham głęboko i czuję woń róży połączonej z peonią oraz nutą liści fiołka - Twoje nowe perfumy idealnie do Ciebie pasują, ich subtelny zapach w pełni oddaje Twoją delikatność i romantyczną elegancję. Może właśnie te cechy sprawiły, że całkowicie straciłem dla Ciebie głowę i porzuciłem ścieżkę, którą dotąd kroczyłem? Zawładnęłaś mną, oddałem Ci się w całości, dla Ciebie zapomniałem o cotygodniowych albo nawet częstszych imprezach, flirtowaniu z każdą kobietą, której sukienka odsłaniała pośladki i innych, niezbyt stosownych zachowaniach, które wykonywałem już niemal z przyzwyczajenia. Do dziś nie jestem w stanie powiedzieć, jak Ci się to udało.
         Nigdy nie marzyłem o ustatkowaniu się, w wizjach przyszłości widziałem się raczej jako siedemdziesięcioletniego staruszka będącego królem parkietu, aniżeli dziadka z czułością opiekującego się wnukami czy wychodzącego na spacery z ukochaną, osiwiałą kobietą. Dzięki Tobie, w ciągu kilku miesięcy moje nastawienie diametralnie się zmieniło – zacząłem pragnąć ślubu i gromadki dzieci.
         Choć patrząc na zdjęcie biało-liliowo-wrzosowego tortu jestem szczęśliwy, czuję frustrację. Nie mogę doczekać się momentu, kiedy powiemy sobie sakramentalne „tak” i jako mąż będę mógł złożyć na Twoich ustach pocałunek, jednak stanie w cukierni i wybieranie idealnego wypieku weselnego uświadamia mi, że jeszcze siedem tygodni dzieli nas od tego wspaniałego wydarzenia.
         Moje rozmyślenia przerywa krótki dźwięk przychodzącego SMS-a. Wypuszczam Cię ze swoich objęć i zaczynam w kieszeniach spodni szukać swojego telefonu, a ty zajmujesz się szperaniem w małej, czarnej torebce. Kilka miesięcy wcześniej ustawiliśmy na swoich komórkach identyczne sygnały otrzymywanych wiadomości oraz połączeń. Tak jak oczekiwaliśmy, było to bardzo romantyczne, jednak, jak się później przekonaliśmy, równie niepraktyczne.
         Na wyświetlaczu telefonu nie ma informacji o żadnym nieprzeczytanym SMS-ie, więc chowam go do kieszeni i spoglądam w Twoją stronę. Z uwagą patrzysz na otrzymaną wiadomość, odnoszę wrażenie, że dokładnie analizujesz każdy jej wyraz, każdą literę. Po chwili gasisz wyświetlacz komórki, rozglądasz się, po czym odpinasz zamek w torebce i ukrywasz w niej telefon.
         - Znowu wygrałam sto tysięcy – śmiejesz się nerwowo – To co, zamawiamy ten biało-liliowo-wrzosowy tort?
         W odpowiedzi kiwam głową. Zgodziłbym się bez zawahanie, nawet gdybyś wybrała paskudny oliwkowy tort w kształcie krowich odchodów ozdobiony sztucznymi szczękami. Jesteś najwspanialszą osobą na świecie, zasługujesz na wszystko, o czym tylko zamarzysz. Tak wiele Ci zawdzięczam, że nie mógłbym sprzeciwić się Twojej opinii. W końcu to Ty nauczyłaś mnie odróżniać kolor liliowy od wrzosowego...
 
 
 
Cieszę się, że mogę oddać prolog w Wasze ręce. Postanowiłam zacząć publikację, dopiero gdy skończę pisanie (dziś skończyłam), więc oto jestem! Zakładka z bohaterami jest póki co niedostępna, bo chciałabym wiedzieć, czy macie jakieś przypuszczenia, o kim może być ta historia? Piszcie w komentarzach.
Do napisania! :)

12 komentarzy:

  1. pamiętam jak czytałam ten prolog pierwszy raz, jakiś, dawny już, czas temu. Pamiętam, jak zareagowałam i dzisiaj, czytając kolejny raz, zareagowałam dokładnie tak samo. Buchnęłam śmiechem - miłość potrafi sprawić, że ludzie przechodzą niesamowite metamorfozy,są gotowi do wielkich poświęceń, a ten zaciesza, bo nauczyła go odróżniać liliowy od wrzosu XD No cóż, niektórym niewiele trzeba do szczęścia :D
    Bardzo mi się podoba. I nie tylko pomysł z tortem xD Zaczyna się obiecująco. Cóż takiego dostała w tym esemesie? Bo na pewno go okłamała, to oczywiste.Inaczej nie byłaby taka nerwowa. Chociaż, w sumie takie durne esemesy potrafią doprowadzić ludzi do szału :D
    Kim jest główny bohater? Hmm... poudaję, że nie wiem i postawię na... Srećko? XD
    buźki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaprosiłaś, więc nie mogłam tutaj nie zajrzeć. Nie wiem czy ja już to wspominałam czy też nie, ale uwielbiam Twój styl pisania i zostanę z Tobą, nawet jeśli pisałabyś o kimś, kogo nie znam bądź nie lubię. Zostałabym z Tobą, ze względu na fabułę i sposób pisania danej historii.
    Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że będę mogła przeczytać kolejne opowiadanie w Twoim wykonaniu. "Zostań z nami" pokochałam od pierwszych rozdziałów. Mam nadzieje, że tutaj będzie podobnie, na co już się zapowiada po przeczytaniu tego cudownego prologu.
    Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że ten SMS, który otrzymała przyszła Panna Młoda nie był zwykłym automatem z konkursem.
    A jeśli chodzi o Pana Młodego, to słodkie jest to, że tak bardzo kocha swoją przyszłą żonę. To takie kochane! ♥
    Jeśli chodzi o głównych bohaterów tej historii, to nie mam żadnych przypuszczeń. Właściwie to tak jak wspomniałam na początku, obojętnie o kim będziesz pisać, ja i tak z Tobą tu będę. :)
    Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział i dużo weny życzę.
    Na blogu o Luce zjawię się być może nawet jutro, jeżeli nie dzisiaj. :)
    Ściskam. ;**
    ----------------------
    konsekwencje-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem i ja!
    Zaprosiłaś mnie i szczerze mówiąc ogromnie się ucieszyłam tym, że pojawiło się kolejne opowiadanie Twojego autorstwa. Jestem szczerze zakochana w Twoim stylu pisania! Dlatego od razu, kiedy zobaczyłam komentarz przeczytałam prolog, który jest naprawdę niesamowity.
    Jest napisany w ciekawej formie, nie widziałam jeszcze opowiadania w takiej właśnie odsłonie. Pomysł szalenie mi się podoba i szczerze podziwiam, że na to wpadłaś! :D
    Jeśli natomiast chodzi o treść to - wow! Przyszła Panna Młoda i Pan Młody wybierający tort na swoje własne wesele, i Panna Młoda otrzymująca sms, nie wydaje mi się, żeby znowu wygrała to sto tysięcy.. Coś, a raczej ktoś się za tym kryje i jestem bardzo ciekawa kto. No i to, że nauczyła odróżniać mężczyznę wrzosowy i liliowy. Nie powiem - wyczyn.
    Co do bohaterów, hm. Jestem ciekawa i to bardzo, czytałam tylko jednego Twojego bloga o Luce, więc stawiam, że coś z siatkówką! :D
    Czekam na pierwszy rozdział :D
    Pozdrawiam cieplutko♥

    OdpowiedzUsuń
  4. trafiła przypadkiem, nie wiem nawet jak :D ale niewiele też wiem po prologu. Wesele, ślub, miłość to takie so romantic <3
    Rozumiem, że jest to przeskok czasowy do końca opowiadania, więc czekam na pierwszy rozdział :D

    ret.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwaga wpadam i ja osoba która nie umie pisać komentarzy! ;'D *a z pewnoscią nie tak niesamowitych jak ty ostatnio u mnie*
    No prolog mnie intryguje i to bardzo! Widać, że Pan Młody jest bajecznie zakochany w naszej głównej bohaterce *chyba głownej :'D*
    Wracając. Jestem siatkocholiczką i po uszu zakochaną *po za Polakami* we Włoskich i Francuzkich siatkarzach. Ale jeśli być szczera dwoiłam się i troiłam i za chiny nie wiem kto może być naszym bohaterem! Albo jest to za oczywiste, albo po prostu ja już doszłam do momentu, że zgupłam xD
    Informuj u mnie na blogu o nowościach.
    Buziaki ♡♡♡
    Psss: Nawet się postarał by ten kom był jakoś długi ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostaje! nie mam pojęcia o kim to bedzie ale kupuje to już teraz w całości i czekam na reszte :D
    plus cudny wyglad bloga
    zapraszam też do siebie : http://francuski-sen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za zaproszenie i oczywiście bardzo chętnie będę śledzić kolejne Twoje opowiadanie :)
    Prolog intryguje i na pewno w pewnym sensie niepokoi, bo na razie mamy szczęście i sielankę, ale sądząc po cytacie na belce, może się to bardzo szybko zmienić. Pozostaje tylko pytanie, jak wiele dramaturgii zamierzasz tutaj wprowadzić. Co do bohatera to nie mam konkretnych typów. Zbyt wiele zagwozdek typu: Siatkarz czy przedstawiciel innej dyscypliny? Polak czy obcokrajowiec? Kimkolwiek nie byłaby główna postać, już mnie masz i czekam na ciąg dalszy :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojeej! Czytałam to z szerokim uśmiechem na ustach :) Co to za narrator, hm? Sama nie wiem kogo się spodziewać. Gdzieś tam było wspomniane że to niezbyt grzeczny chłopiec, ale czy od razu to taki opowiadaniowy "bad boy"? Bartman? Conte? Może, skoro masz już coś o Vettorim, tym razem będzie to Piano? Nie mam pojęcia kim jest pan młody, ale zapowiada się obiecująco :)
    Nerwowy śmiech pani młodej już wydaje mi się podejrzany - nie do końca jestem przekonana, że to jeden z tych idiotycznych smsów. Ale to przecież pan młody powinien wiedzieć, kiedy coś jest nie w porządku :D
    Bardzo rzadko czytam coś takiego z męskiej perspektywy. Kiedyś sama próbowałam coś takiego stworzyć i trudno było mi się przestawić :D Ale czyta się to bardzo lekko. Raczej nie mam jakichś silnych antypatii, więc pewnie o kimkolwiek by to nie było - zostanę :)
    Czekam na pierwszy rozdział - chętnie dowiedziałabym się już, kim są ci tajemniczy bohaterowie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale jakoś wcześniej nie mogła wymyśleć niczego w miarę ogarniętego.
    Żeby nie było - nadal mi się to nie udało. Dlatego ten komentarz będzie, bardzo, ale to bardzo nielogiczny.
    Prolog intryguje i sprawia, że od razu opowiadanie przypada mi do gustu. Jest idealny pod względem stylistycznym, bardzo przyjemnie się go czyta, a i sama scena jest dość nietypowa jak na prolog.
    Nie mam konkretnych typów jeśli chodzi o bohaterów. Totalnie, ale totalnie nie mam pojęcia kto mógłby być. Obstawiam jakiegoś siatkarza, może Włocha, chociaż ja z chęcią zobaczyłabym jakiegoś Francuza albo Polaka. Ewentualnie Serba.
    Nic więcej nie napiszę, bo pomysłu nie mam w ogóle. Mam nadzieję, że niedługo pojawi się pierwszy rozdział i dowiemy się kim są bohaterowie.
    Pozdrawiam
    Violin
    PS Zapraszam na rozdział trzeci historii Stephana i Zosi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Do komentujących dołączyłam i ja! Trudno było mi się za to zabrać, przyznaję i bardzo za to przepraszam. Ale mam nadzieję, że wracam na właściwe tory.
    Bardzo się cieszę, że powstało nowe opowiadanie! Uwielbiam czytać coś nowego od kogoś już mi znanego (no i rymuję do tego!) ;) Mam nadzieję tylko, że to nie znaczy, że Zostań z nami skończy się niebawem!
    Zanim przejdę do treści, pochwalę wygląd. Śliczny, delikatny i taki... ślubny właśnie. Nie widzę całej sukienki dziewczyny z szablonu, ale obstawiam, że jest piękna. (A nie każda suknia ślubna mnie przekonuje, serio i gdybym teraz miała iść i wybrać coś dla siebie, to ludzie, którzy by mi towarzyszyli dostaliby szału, dosłownie w chwilę)
    Co do treści - no to nie wiem jak jej się udało. Albo on zakochał się naprawdę na zabój, albo jednak ma coś na sumieniu. Przecież człowieka, zwłaszcza TAKIEGO nie da się tak szybko zmienić. Niestety autopsja... No ale dobra! Ale fakt, może coś w tym być. W końcu figurka (osobiście, sama bym taką chciała!) pokazuje to i owo. No i on przyporządkował się jej przy wyborze tortu. I te wspólne dzwonki (dla mnie trochę przesada, no ale różnie ludzie mają) Wydaje mi się, że ta kobieta jest taką harpią, zołzą i wgl twarda babka z niej. Świetnie byłoby coś takiego poczytać, zwłaszcza w Twoim wykonaniu! ;) A może to ona ma coś na sumieniu? Może wychodzi za niego dla kasy? Może to jakiś zakład, że go usidli? O!
    A co do bohatera, wiem, że piszesz Lucę no i Matteo, ale coś mi się wydaje, że to któryś z polskich bohaterów. Strzelam, że siatkarz. I błagam, żeby to nie był Wrona. Oczywiście, będę czytać nadal jednak... Oczekuję zaskoczenia! Ale wiem, że się nie rozczaruję ;)
    Tyle opinii ode mnie. Czekam na pierwszy rozdział i więcej informacji o bohaterach. A z kobietką chyba się już polubiłam, nie wiem sama. Także czekam! I dziękuję za zaproszenie ;)
    Buziaki :* Weny życzę!
    Ps. Napiszę tutaj, chociaż i na Zostań z nami też muszę lecieć skomentować. Nowość u mnie na Matteo i Thomasie! ;) Serdecznie zapraszam, bo to już końcóweczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem sama sobie na komentarz, ale... Ja już wiem, kim jest bohater! No i chciałam dać znać, no bo tak :D Jestem przeszczęśliwa, że będzie to także "mój" człowiek. Czuję, że go pokocham, no na pewno tak będzie! Nie mogę się doczekać 1 rozdziału.
      Czekaaaaaaaaaaaam. I poproszę o dużą ilość tego pana! <3

      W., ale nie chce mi się logować <3
      BUZIAKI! :*

      Usuń
  11. Trafiłam tu zupełnie przez czysty przypadek. Po przeczytaniu prologu, jednak tego nie żałuję. Co więcej - ciesze się, że nie zamknęłam przeglądarki kilka minut wcześniej i że właśnie w tym momencie mogę pisać ten komentarz. :D Prolog jest bardzo intrygujący i tajemniczy. Od razu, bez bicia, przyznam się też, że nie mam pojęcia, kim może być główny bohater. Jestem prawie pewna, że to siatkarz, ale który? Może polski reprezentant, może zawodnik z Plus Ligi, albo ktoś zupełnie inny? Zobaczymy... Może powiem jeszcze kilka słów o prologu. Bardzo podoba mi się narracja drugoosobowa. Szczerze powiem, że jeszcze w żadnym opowiadaniu fanfiction się z taką nie spotkałam. Dlatego jestem podwójnie ciekawa kolejnych rozdziałów. Tak jak większość osób przede mną trafnie zauważyło, nie sądzę, że sms, który dostała przyszła pani młoda, był tylko informacją o błahym konkursie. Coś czuję, że już niedługo wydarzy się coś dziwnego w życiu naszych bohaterów. :* Nie lubię zwykłych, prostych i powtarzalnych opowiadań. To wydaje mi się zupełnie inne, z czego bardzo się cieszę. No to co? Do zobaczenia (a raczej usłyszenia), mam nadzieję, że już niedługo. :D Pozdrawiam!
    P.S. Nawet nie wiem, jak się podpisać. Może po prostu moim imieniem? //Monika :)

    OdpowiedzUsuń